![]() |
fot. Clément Bucco‑Lechat/CC BY‑SA 3.0 |
Norweskie skoki narciarskie wkraczają w nowy etap. Po burzliwym zakończeniu współpracy z dotychczasowym szkoleniowcem kadry A, Magnusem Brevigiem, stery obejmuje były znakomity zawodnik — Rune Velta. To decyzja, która może oznaczać nie tylko zmianę personalną, ale również istotną korektę kierunku rozwoju norweskiej reprezentacji.
Kryzys, który przyniósł zmiany
Decyzja o rozstaniu z Magnusem Brevigiem nie była przypadkowa. W tle znalazły się kontrowersje związane z nieprawidłowościami sprzętowymi podczas Mistrzostw Świata w Trondheim, które odbiły się szerokim echem zarówno w norweskich mediach, jak i w międzynarodowym środowisku skoków. Zaufanie do sztabu szkoleniowego zostało poważnie nadszarpnięte, a federacja musiała działać stanowczo, by odzyskać wiarygodność.
Ostatecznie z funkcją pożegnał się nie tylko Brevig, ale również jego najbliżsi współpracownicy. W obliczu tych wydarzeń Norweski Związek Narciarski zdecydował się na nowe otwarcie. Wybór padł na postać nieprzypadkową — Rune Velta to były mistrz świata, człowiek o silnym charakterze i doskonałym rozeznaniu w realiach współczesnych skoków.
Kim jest Rune Velta?
Velta to postać dobrze znana każdemu, kto interesuje się skokami narciarskimi. W 2015 roku zdobył aż cztery medale mistrzostw świata, w tym indywidualne złoto na dużej skoczni w Falun. Karierę sportową zakończył wcześnie, ale nie odszedł od narciarstwa — zaczął pracę trenerską, najpierw w Norwegii, później także za granicą.
W ostatnich dwóch sezonach prowadził reprezentację Szwajcarii, z którą osiągnął zaskakująco dobre wyniki. Pod jego okiem Gregor Deschwanden regularnie meldował się w czołówce konkursów Pucharu Świata. Dobre wyniki Szwajcarów nie uszły uwadze norweskich działaczy, którzy uznali, że Velta posiada odpowiednie kompetencje, by poprowadzić także rodzimą kadrę.
Przede wszystkim odbudowa zaufania
Nie ulega wątpliwości, że najważniejszym zadaniem Velta na początku będzie odbudowa zaufania wewnątrz zespołu. Po miesiącach niepewności, doniesień o konflikcie w sztabie i napiętej atmosferze wokół sprzętu, norwescy zawodnicy potrzebują stabilizacji. Velta ma być nie tylko trenerem, ale też liderem, który przywróci drużynie spokój, a zawodnikom – pewność siebie.
W wywiadach po ogłoszeniu nominacji, nowy szkoleniowiec podkreślał, że zamierza postawić na dialog, transparentność i szacunek. "Potrzebujemy zespołu, który będzie pracował wspólnie i uczciwie – bez skrótów i kombinowania. Tylko wtedy możemy wrócić do światowej czołówki" – powiedział Velta tuż po objęciu stanowiska.
Nowy sztab i nowa filozofia
Rune Velta nie będzie pracował sam. Wspierać go będą m.in. Anders Fannemel, który już wcześniej, tymczasowo, pełnił obowiązki trenera głównego oraz Sigurd Nymoen Soeberg, specjalista w zakresie przygotowania sprzętu i nauk sportowych. W zespole pozostał też Kenneth Gangnes, odpowiedzialny za serwis nart.
Co istotne, nowy trener deklaruje chęć zmiany nie tylko podejścia szkoleniowego, ale też sposobu zarządzania kadrowym zapleczem. Zapowiada większe otwarcie na młodszych zawodników, częstsze konsultacje z psychologami sportu i lepszą koordynację między kadrą A i drużyną B.
Sezon olimpijski pod presją
Czas działa na niekorzyść nowego trenera. Velta obejmuje stanowisko zaledwie kilkanaście miesięcy przed igrzyskami olimpijskimi w 2026 roku. Oznacza to, że na wprowadzenie swoich metod nie będzie miał komfortu czasowego. Musi działać szybko, skutecznie i z dużą precyzją. Początek sezonu letniego posłuży jako wstępna weryfikacja kondycji drużyny, ale najważniejsze będzie to, co wydarzy się zimą.
W kontekście oczekiwań kibiców i środowiska, Velta znalazł się pod sporą presją. Norwegowie to naród o ogromnych tradycjach w skokach narciarskich, przyzwyczajony do sukcesów. Kilka chudszych sezonów sprawiło, że teraz oczekuje się wyraźnego sygnału, że kraj wraca na właściwe tory.
Czy to nowy początek?
Choć Rune Velta dopiero zaczyna swoją przygodę jako główny trener kadry narodowej, już teraz jego nominacja budzi nadzieje. To człowiek, który zna smak zwycięstwa, a jednocześnie nie boi się odpowiedzialności. Wchodzi do zespołu po kryzysie, ale z jasną wizją i poparciem ze strony federacji. Czy zdoła na nowo ułożyć norweską reprezentację i przywrócić jej dawny blask? Odpowiedź poznamy w nadchodzących miesiącach.



źródło: skiforbundet.no
Sylwia Graczyk