![]() |
| fot. Karolina Lipińska |
Początek zimy 2025/2026 jest dla Andreasa Wellingera wyjątkowo wymagający. Dwukrotny mistrz olimpijski od wielu tygodni zmaga się z wyraźnym brakiem formy, a kolejne starty w Pucharze Świata nie przynoszą przełomu. Po nieudanych występach, zwieńczonych słabym rezultatem w Klingenthal, niemiecki skoczek podjął decyzję o czasowym wycofaniu się z rywalizacji i skupieniu na treningu.
Engelberg bez jednego z liderów reprezentacji Niemiec
W nadchodzących zawodach Pucharu Świata w Engelbergu zabraknie nazwiska, które przez lata było gwarancją wysokiego poziomu. Wellinger zdecydował się nie startować na Gross-Titlis-Schanze, uznając, że w obecnej sytuacji ważniejsze od kolejnych konkursów jest odbudowanie podstaw i odnalezienie właściwego rytmu. W trwającym sezonie Niemiec tylko raz znalazł się w czołowej dziesiątce, a w większości startów nie zdobywał punktów, co najlepiej obrazuje skalę problemów.
Klingenthal nie przyniosło przełomu
Domowe zawody w Klingenthal miały być dla Wellingera impulsem do poprawy wyników. Zawodnik dobrze prezentował się na treningach i liczył, że start przed własną publicznością pomoże mu przełamać złą passę. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna – konkurs zakończył się odległą lokatą i kolejnym rozczarowaniem. To właśnie po tych zawodach zapadła decyzja o przerwie od startów. Po konkursie Wellinger nie ukrywał frustracji. Sam przyznał, że obecnie brakuje mu lekkości, energii i spójności w oddawanych skokach. Zawodnik porównał swoje próby do chaotycznej jazdy samochodem, w której zamiast jednego płynnego ruchu pojawia się seria nerwowych korekt. - Moje wyniki są po prostu słabe. Nie potrafię utrzymać regularności i energii. To chaotyczny ruch. W tej chwili to jak jazda samochodem po zakręcie, nie jednym płynnym ruchem, ale czterema lub pięcioma - skomentował 30-latek. Według 30-latka problem nie leży w jednym elemencie, lecz w ogólnym „czuciu” skoku, które jest kluczowe w tej dyscyplinie.
Horngacher apeluje o cierpliwość
Najbliższe tygodnie Wellinger zamierza poświęcić na spokojną pracę treningową. Plan zakłada większą liczbę oddanych skoków oraz sesje zarówno na niemieckich, jak i zagranicznych obiektach. Celem jest stopniowe odbudowanie pewności siebie i automatyzmu, bez presji kolejnych konkursów Pucharu Świata. Trener reprezentacji Niemiec, Stefan Horngacher, podkreśla, że kryzys formy to proces, z którego nie da się wyjść z dnia na dzień. Jego zdaniem Wellinger potrzebuje czasu, by odzyskać właściwe wyczucie i rytm, a decyzja o przerwie jest rozsądnym krokiem. Szkoleniowiec zaznacza, że skoki narciarskie w ogromnym stopniu opierają się na psychice i czuciu techniki, a te elementy wymagają spokojnej, konsekwentnej pracy.
Geiger także szuka formy
Problemy z dyspozycją nie dotyczą wyłącznie Wellingera. Inny doświadczony reprezentant Niemiec, Karl Geiger, również nie prezentuje oczekiwanego poziomu. Aktualnie przebywa w Oberstdorfie, gdzie trenuje na Schattenbergschanze, koncentrując się na poprawie techniki i stabilności. Niemiec otwarcie dziękuje za możliwość treningów oraz wsparcie ze strony sponsorów.
Popularnego Welliego zastąpić ma 19-letni Ben Bayer, dla którego start w Szwajcarii będzie debiutem w Pucharze Świata. - Ben to utalentowany młody skoczek, który powinien zdobyć swoje pierwsze doświadczenie w Pucharze Świata w Engelbergu - powiedział trener reprezentacji Niemiec, Stefan Horngacher. Oprócz Bayera w Engelbergu rywalizować będą również Felix Hoffmann, Pius Paschke, Philipp Raimund i Luca Roth, który, podobnie jak w mininiony weekend, zastąpi Geigera.
Co dalej z Wellingerem?
Na razie nie wiadomo, kiedy Andreas Wellinger ponownie pojawi się na belce startowej w zawodach Pucharu Świata. Najważniejszym celem jest odbudowa formy i przygotowanie się do dalszej części sezonu, w tym kluczowych imprez. Dla kibiców pozostaje nadzieja, że przerwa pozwoli mistrzowi olimpijskiemu wrócić silniejszym – bo klasa i doświadczenie Wellingera nie znikają, nawet w najtrudniejszych momentach kariery.

Źródło: bild, sport1de
Karolina Lipińska
.jpg)