„Nie ma łezki w oku” – Kamil Stoch przed ostatnim sezonem

fot. Karolina Lipińska
Kamil Stoch powoli zbliża się do końca swojej kariery. Po sezonie 2025/26 trzykrotny mistrz olimpijski pożegna się z zawodowym uprawianiem sportu. W rozmowie opowiada o swoim podejściu do ostatnich startów, rytuałach, które pomagają mu zachować spokój, i zmianach, jakie zaszły w świecie skoków.

Z kolei Piotr Żyła — jak to on — z humorem mówi o stresie, diecie i o tym, dlaczego Wisła wciąż jest dla niego wyjątkowym miejscem.

„Nie ma łezki w oku”

Choć dla kibiców to już czas odliczania do pożegnania, sam Stoch nie pozwala sobie na sentymentalne nastroje. Zapytany, czy przed ostatnim sezonem kariery kręci się w oku łezka, odpowiada z uśmiechem i spokojem:

– Szczerze powiem, że nie. Nie podchodzę ani do treningów, ani do konkursów z sentymentem. Podchodzę jak do normalnego wykonywania swoich czynności — nie obowiązków, bo robię to
z własnej chęci, inicjatywy. Natomiast bardziej traktuję to jako coś miłego, pełnego. Jeszcze pełniej przeżywam każdy dzień, każde takie zawody. Traktuję to jako coś kolejnego.

Jak dodaje, jego podejście do treningów i przygotowań nie zmieniło się mimo upływu lat. – Dla mnie, jeśli chodzi o samo przygotowanie, o sam schemat treningów i zawodów, to tutaj nic się nie zmienia. Jest wszystko to samo, co robiłem w ciągu ostatnich dwudziestu lat – podkreśla.

Rytuały, które dają spokój

Przez całą karierę Stoch przywiązywał dużą wagę do przygotowania mentalnego. To ono, obok formy fizycznej, decyduje o sukcesie w tym sporcie. Trzykrotny mistrz olimpijski nie ukrywa, że przez lata wypracował własne sposoby na skupienie przed startem.

– Mam swoje rytuały, które wykonuję przed skokiem, jeszcze przed wyjściem na zawody, żeby odpowiednio ustawić swoją głowę, ustawić koncentrację. To jest bardzo ważne – tłumaczy – Rytuały bardzo się przydają, ponieważ jakby wsadzają nas w pewną ścieżkę, usadzają nas na niej i pokazują,
że wszystko jest normalnie, tak jak zawsze. Że to nie jest nic innego. Tylko to, co po prostu robię przez całą swoją karierę, przez całe swoje życie.

O zmianach w skokach narciarskich

Zapytany o zmiany w świecie skoków, Stoch przyznaje, że nie wszystkie przypadły mu do gustu.
– Uważam, że zmianą na minus jest zrezygnowanie z konkursów drużynowych, klasycznych konkursów drużynowych. Dla mnie był to bardzo dobry format – ciekawy i dla samych zawodników,
i dla kibiców – mówi.

Jednak nie wszystko ocenia krytycznie. – Jeżeli chodzi o zmianę na plus, to jednak uważam,
że wprowadzenie przeliczników za wiatr, jakiekolwiek by one nie były na ten moment, to dobre rozwiązanie. Nie są może jeszcze w stu procentach dopracowane, ale jest to bardziej fair, niż jakby miało ich nie być – zaznacza.

O młodych i przyszłości polskich skoków

Na pytanie o następców, którzy mogliby przejąć pałeczkę po nim, Stoch odpowiada spokojnie, bez wskazywania konkretnych nazwisk.

– Jeszcze jest za wcześnie, aby o tym powiedzieć, ale jest sporo talentów, które mam nadzieję
w przyszłości się rozwiną i będą osiągać te najwyższe laury, najwyższe cele – mówi. – Natomiast sporo też zależy od tego, jak oni sami będą się rozwijać, jak zostaną doprowadzeni, w jakim towarzystwie będą się rozwijać, wychowywać. Jest bardzo wiele czynników, które mają wpływ na to, jak zawodnik się rozwija. Życzę im jak najlepiej i mam nadzieję, że tych talentów nigdy nam w Polsce nie zabraknie.

Piotr Żyła: „Nie stresuję się. Po co mam się stresować?”

Porozmawialiśmy również z Piotrem Żyłą, który jak zawsze z charakterystycznym luzem podchodzi
do sportowych tematów.

Zapytany o stres, uśmiecha się szeroko. – Nie, nie stresuję się. Po co mam się stresować? Nie muszę sobie z nim radzić, jak się nie stresuję – mówi z rozbrajającą szczerością. – Stres jakiś tam zawsze jest, ale jak się człowiek koncentruje na zadaniu, na tym, co ma zrobić, to idzie i się robi.

Dieta? – Ja dużo miałem różnych diet, ale normalnie jem – śmieje się.

A Wisła? Tu nie ma wahania. – Lubię, nie mamy daleko. Zawsze fajna atmosfera, więc fajnie się tu sprawdzić i poskakać.

PHOTOBUCKET PHOTOBUCKET
Rozmawiała Karolina Lipińska