W wieku zaledwie 23 lat David Haagen, jeden z najbardziej obiecujących skoczków młodego pokolenia w Austrii, ogłosił zakończenie kariery sportowej. Decyzja ta zaskoczyła wielu kibiców, szczególnie że Haagen jeszcze niedawno uchodził za pewnego kandydata do walki o miejsca w światowej czołówce.
- Nie mogę powiedzieć, że osiągnąłem wszystko, co chciałem, ale chyba to właśnie część tej gry, niestety. Oczywiście nie jest to łatwa decyzja – rzucić coś, co kochałem robić przez ostatnie 17 lat mojego życia, ale przez ostatnie miesiące i lata pojawiało się coraz więcej rzeczy, które doprowadziły mnie do decyzji, którą teraz podjąłem - poinformował na swoim koncie na Instagramie Austriak
Juniorskie sukcesy – złoty czas kariery
Choć nazwisko Haagena może nie być kojarzone z sukcesami w Pucharze Świata, to jego osiągnięcia w kategorii juniorskiej robiły spore wrażenie. Między 2020 a 2022 rokiem sięgnął aż po sześć medali mistrzostw świata juniorów. Dwukrotnie sięgał po srebrny medal indywidualnie podczas mistrzostw świata juniorów, a w konkursach drużynowych zdobywał złoto jako filar silnej austriackiej ekipy. W 2021 roku w Lahti przegrał złoto o zaledwie 0,6 punktu ze swoim rodakiem, Niklasem Bachlingerem. Rok później, w Zakopanem, uległ jedynie Danielowi Tschofenigowi.
Warto także przypomnieć jego występ na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich Młodzieży w Lozannie w 2020 roku. Tam zdobył brązowy medal indywidualnie na skoczni HS90 w Prémanon, a do tego dorzucił srebro w mikście drużynowym. Format tej rywalizacji był nietypowy – oprócz skoków rozegrano również biegową sztafetę mieszczaną na dystansie 4 × 3,3 km.
Trudna sztuka utrzymania się w elicie
Przejście do rywalizacji seniorskiej okazało się jednak trudniejsze, niż można było przypuszczać. Mimo kilku udanych startów w zawodach niższej rangi i epizodów w Pucharze Świata, Haagen nie zdołał na stałe przebić się do elity. Haagen rozpoczął swoją przygodę z Pucharem Świata już jako nastolatek.
Po raz pierwszy pojawił się w elicie w sezonie 2018/2019, startując w kwalifikacjach Turnieju Czterech Skoczni. Wówczas zarówno w Innsbrucku, jak i Bischofshofen nie zdołał jeszcze przebić się do konkursu głównego. Prawdziwy debiut w zawodach najwyższej rangi zaliczył 28 listopada 2020 roku w fińskiej Ruce, gdzie zakończył rywalizację na 49. miejscu. Dzień później nie został już dopuszczony do startu w konkursie z powodu dyskwalifikacji w kwalifikacjach.
Jedyny raz, kiedy Haagen zdobył punkty PŚ, nastąpił w lutym 2021 roku w rumuńskim Râșnovie. Zajął tam bardzo solidne 18. miejsce, co przełożyło się na 13 punktów i 63. lokatę w klasyfikacji generalnej całego sezonu 2020/21. Do zawodów Pucharu Świata powrócił jeszcze w styczniu 2024 roku, ponownie w Bischofshofen, podczas finału Turnieju Czterech Skoczni. Uplasował się wtedy na 34. pozycji, co okazało się jego ostatnim występem na tym poziomie.
Latem 2024 Haagen pokazał się również z dobrej strony w Letnim Grand Prix. Zdobył punkty w Wiśle (28. miejsce) i Hinzenbach (23. miejsce), choć nie dało mu to przepustki do stałego miejsca w reprezentacji Austrii na zimę. Ostatni raz zaprezentował się na międzynarodowej arenie podczas zawodów FIS Cup w Notodden, w grudniu 2024 roku. W obu konkursach zajmował wtedy szóste miejsce, pokazując, że nadal potrafi skakać na wysokim poziomie – choć już poza światową czołówką.
Nowy rozdział
Jak sam przyznał, narastające trudności i brak oczekiwanego progresu sprawiły, że zaczął poważnie myśleć o zakończeniu sportowej drogi. Decyzja o zakończeniu kariery dojrzewała stopniowo. Nie była wynikiem nagłego impulsu, lecz efektem długich przemyśleń i analizy własnej przyszłości. Haagen nie ukrywał, że rozstanie ze sportem, który towarzyszył mu od dziecka, nie było łatwe, ale z czasem pojawiła się potrzeba zmiany kierunku.
Skoczek planuje teraz rozpocząć zupełnie nowy etap życia – tym razem poza sportem. Z nieoficjalnych informacji wynika, że swoją przyszłość chce związać ze służbą publiczną, być może w strukturach policyjnych.
Choć David Haagen nie zdołał na stałe zagościć na najwyższym poziomie w skokach narciarskich, jego droga pokazuje, jak trudna i wymagająca jest ta dyscyplina. Sukcesy w juniorach nie zawsze gwarantują powodzenie wśród seniorów, a presja i oczekiwania potrafią skutecznie wytrącić z rytmu nawet najbardziej utalentowanych zawodników


Źródło: Instagram/@david_haagen, fot. Joanna Malinowska/Stylowo z Telemarkiem
Karolina Lipińska