| fot. fis-ski.com |
Engelberg wystawił skoczków na ciężką próbę
Od samego rana nad Engelbergiem wiało mocno i nieregularnie, co miało kluczowe znaczenie dla przebiegu rywalizacji. Już w trakcie kwalifikacji było jasne, że stabilne warunki nie będą tego dnia sprzymierzeńcem zawodników. Skoki przeprowadzono z 20. belki startowej, a do rywalizacji przystąpiło 67 skoczków.
Najlepszym zawodnikiem kwalifikacji okazał się Felix Hoffmann, który uzyskał 138,5 metra, prezentując bardzo dobrą technikę najazdu i spokojną fazę lotu. Drugie miejsce zajął Domen Prevc po skoku na 137 metrów, natomiast trzeci był Kacper Tomasiak, który poleciał 136 metrów, potwierdzając, że świetnie czuje się na szwajcarskim obiekcie.
W dalszej części stawki znaleźli się pozostali Polacy:
-
Kamil Stoch – 120,5 m (29. miejsce),
-
Maciej Kot – 123 m (33.),
-
Dawid Kubacki – 119 m (39.),
-
Paweł Wąsek – 116 m (44.),
-
Piotr Żyła – 113 m (47.).
Rekordowa odległość i chaos w pierwszej serii
Pierwsza seria konkursowa rozpoczęła się zgodnie z planem, jednak już po kilku skokach została przerwana z powodu gwałtownych podmuchów wiatru. Jury kilkukrotnie wstrzymywało zawody, a belkę startową zmieniano pomiędzy 19., 20. i 21. poziomem. Cała runda trwała ponad godzinę i była prawdziwym sprawdzianem koncentracji.
Największą sensację tej części zawodów sprawił Stephan Embacher. Austriak wykorzystał sprzyjający podmuch i poszybował aż na 145 metrów, ustanawiając nowy rekord skoczni w Engelbergu. Mimo tej imponującej próby zajmował jednak dopiero 12. miejsce, co najlepiej pokazuje, jak dużą rolę odegrały warunki.
Na półmetku rywalizacji ex aequo prowadzenie objęli:
-
Domen Prevc – 133 m,
-
Philipp Raimund – 132 m.
Trzecie miejsce należało do Johanna Andre Forfanga, który uzyskał 130,5 metra. Tuż za podium uplasował się Kacper Tomasiak po skoku na 131 metrów, tracąc zaledwie 0,1 punktu do Norwega.
W czołowej dziesiątce znaleźli się również:
-
Ryoyu Kobayashi – 133 m (5.),
-
Felix Hoffmann – 124,5 m (6.),
-
Jonas Schuster – 130 m (7.),
-
Kristoffer Eriksen Sundal – 132,5 m (8.),
-
Ren Nikaido – 125,5 m (9.),
-
Paweł Wąsek – 134 m (10.).
Do serii finałowej awansowali także Kamil Stoch (21.) oraz Maciej Kot (27.).
Mistrzowski finisz Kobayashiego
Seria finałowa ponownie przyniosła silne i zmienne podmuchy wiatru. Belka startowa była kilkukrotnie korygowana – od 20., przez 19., aż po 18. poziom. W takich warunkach najlepiej odnalazł się Ryoyu Kobayashi, który w decydującej próbie uzyskał 132 metry, co pozwoliło mu awansować z 5. miejsca na półmetku na pierwszą pozycję.
Domen Prevc w drugiej serii oddał najdłuższy skok w czołówce – 141 metrów, jednak korzystniejsze warunki wietrzne sprawiły, że Słoweniec musiał zadowolić się drugim miejscem. Felix Hoffmann po próbie na 132,5 metra utrzymał się na trzeciej pozycji, kompletując podium.
Tomasiak w ścisłej czołówce
Bardzo solidny konkurs zaliczył Kacper Tomasiak. W finałowej serii Polak skoczył 126,5 metra, co wystarczyło do utrzymania 5. miejsca i wyrównania jego najlepszego wyniku w karierze. 18-latek wyprzedził takich zawodników jak Forfang, Embacher czy Zajc, potwierdzając swoją rosnącą formę.
Pozostali Polacy zakończyli zawody na następujących pozycjach:
13. Paweł Wąsek – 127 m (najlepszy wynik w sezonie),18. Kamil Stoch – 121 m,
Czas na Turniej Czterech Skoczni
Zwycięstwo w Engelbergu było dla Ryoyu Kobayashiego 37. triumfem w karierze w Pucharze Świata, co pozwoliło mu umocnić się w czołówce klasyfikacji wszech czasów. Liderem Pucharu Świata pozostaje jednak Domen Prevc z dorobkiem 850 punktów, przed Kobayashim (651 pkt) i Anžem Laniškiem (506 pkt). Kacper Tomasiak, który zgromadził 202 punkty, awansował na 13. miejsce w klasyfikacji generalnej.
Po zawodach w Engelbergu skoczków czeka krótka przerwa świąteczna, a następnie jedno z najważniejszych wydarzeń sezonu – 74. Turniej Czterech Skoczni, który rozpocznie się kwalifikacjami w Oberstdorfie.