.jpg)
Niedzielny konkurs Letniego Grand Prix w Wiśle rozpoczął się z lekkim opóźnieniem po przeciągniętych kwalifikacjach, jednak emocji nie brakowało od samego początku. Przypomnijmy, że był to kolejny konkurs w grupowym formacie High Five, więc pierwszą rundę rozgrywano w dziesięciu pięcioosobowych grupach. Najwięcej powodów do radości miał Niklas Bachlinger. Austriak uzyskał 135,5 metra i wyraźnie prowadził na półmetku, wyprzedzając Kamila Stocha (133 m) oraz Japończyka Sakutaro Kobayashiego (129,5 m).
Tuż za najlepszą trójką plasował się Maciej Kot (133,5 m), niewiele tracąc do podium. Wysoką formę potwierdził również Gregor Deschwanden, a dobre skoki oddali m.in. Zak Mogel, Yukiya Sato czy młody Francesco Cecon, który zakończył serię w czołowej dziesiątce. Zawody nie ułożyły się natomiast dla niektórych Słoweńców – m.in. Ziga Jancar mimo niezłej odległości otrzymał bardzo niskie noty za styl i nie awansował do finału. Dyskwalifikacja spotkała też Vilho Palosaarego za nieprzepisowe buty.
Wielki finał i historyczne podium
W drugiej serii, w której noty wyzerowano, Bachlinger nie dał się zaskoczyć – skoczył 136 m i ponownie okazał się bezkonkurencyjny, odnosząc swoje drugie zwycięstwo w karierze w zawodach Letniego Grand Prix. Sporą niespodzianką była walka o podium – drugie miejsce ex aequo zajęli Władimir Zografski (132 m) oraz Danil Vassiliev (127 m). Dla reprezentanta Kazachstanu była to historyczna chwila – pierwsze podium w historii startów tego kraju w LGP.
Polacy tuż za czołówką
Polscy kibice mogli czuć lekki niedosyt. Najlepiej spisał się Piotr Żyła, który po przeciętnej pierwszej serii odbił się w finale i ostatecznie zakończył konkurs tuż za podium – na czwartej pozycji. Kamil Stoch był piąty, Maciej Kot ósmy, a Aleksander Zniszczoł i Dawid Kubacki znaleźli się tuż za czołową dziesiątką.
W pierwszej dziesiątce znaleźli się także szósty Giovanni Bresadol (123,5 m), siódmy Julijan Smid (123 m), dziewiąty Yukiya Sato (122,5 m) i dziesiąty Lovro Kos (122,5 m).
Cała pierwsza i druga seria została przeprowadzona z 19. belki startowej.
Klasyfikacja łączna – Bachlinger nie do zatrzymania, Stoch na podium
Gdyby przy wyniku końcowym uwzględniono klasyczny system liczenia – czyli zsumowanie not z obu serii konkursowych – zwycięzcą i tak zostałby Niklas Bachlinger. Austriak uzbierałby 259,6 punktu, co dałoby mu bezpieczną przewagę nad Kamilem Stochem, który w takim układzie uplasowałby się na drugim miejscu z dorobkiem 238,2 punktu. Trzecia lokata przypadłaby Władimirowi Zografskiemu (236,3 pkt.), a tuż za podium znalazłby się Maciej Kot z notą 230,5 pkt.
W dalszej części zestawienia znaleźliby się kolejni reprezentanci Polski – Dawid Kubacki zakończyłby rywalizację na 11. pozycji (220,5 pkt.), Aleksander Zniszczoł na 13. (219,7 pkt.), a Piotr Żyła na 17. (214,6 pkt.).
Takie zestawienie pokazuje, że choć system finału z wyzerowaniem punktów wniósł dodatkowe emocje, to Polacy i tak zdołali udowodnić swoją wysoką dyspozycję, a Bachlinger potwierdził, że jest obecnie w znakomitej formie.
Dzięki kolejnemu triumfowi Bachlinger umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej cyklu. Polacy natomiast wciąż prowadzą w Pucharze Narodów, wyprzedzając Austriaków i Niemców.
Kolejny przystanek LGP we wrześniu w rumuńskim Rasnovie. Czy Bachlinger utrzyma formę, a Polacy powalczą o podium? Kibice już nie mogą się doczekać kolejnych emocji!


Źródło: inf. własna
Karolina Lipińska
.jpg)